Przez wiele miesięcy pozostawał nieuchwytny. Ukrywał się z dala od cywilizacji, żyjąc wśród drzew w Lesie Murckowskim. Tam, w prowizorycznym obozowisku, zamaskowanym chrustem i paprociami, 45-letni mężczyzna próbował uniknąć sprawiedliwości.
Wczoraj wolność uciekiniera dobiegła końca. Mężczyznę po trudnych poszukiwaniach lasu aresztowała Policja, kończąc tym samym jeden z najbardziej nietypowych pościgów ostatnich miesięcy.
Policjanci z wydziału kryminalnego w Tychach od dawna mieli mężczyznę na celowniku. Był on poszukiwany listem gończym – miał do odbycia karę ponad dwóch lat więzienia, m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej. Przez długi czas skutecznie unikał kontaktu z ludźmi. Żył poza systemem. Jedyną rzeczą, jakiej się trzymał, była zasada: nie rzucać się w oczy.
Ale śledczy nie odpuścili. Trop po tropie, wskazówka po wskazówce, z pomocą doświadczonego dzielnicowego, złożyli w całość niezwykły obraz życia w ukryciu. Ich podejrzenia w końcu skierowały się na miejsce dzikie, gęste i trudne do przeszukani - na rozległe tereny Lasu Murckowskiego, wielkiego zielonego obszaru wokół Murcek, na pograniczu Katowic, Mysłowic i Tychów.
Policjanci przeszukiwali teren Lasu Murckowskiego. Wśród paproci, między drzewami, natknęli się na coś, co z pozoru wyglądało jak zwykły kopczyk z chrustu. Dopiero przy bliższym spojrzeniu zauważyli, że w gąszczu zbudowano coś więcej – zamaskowany namiot. Kiedy podeszli bliżej, nie mieli już wątpliwości: to właśnie tu przez wiele miesięcy ukrywał się 45-latek.
Zatrzymanie przebiegło bez większego oporu. Zaskoczony mężczyzna nie spodziewał się, że zostanie wytropiony w miejscu, które – jak sam sądził – dawało mu absolutne bezpieczeństwo.
Policjanci ustalili, że zatrzymany prowadził prawdziwie koczowniczy tryb życia. Spał w namiocie, zdobywał jedzenie dorywczo lub z pomocą znajomych, unikał jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi. Zakonspirowane obozowisko mogłoby ujść uwadze nawet wprawnym spacerowiczom – maskowanie namiotu było niemal wojskowe.
To zatrzymanie to efekt nie tylko intensywnej pracy operacyjnej, ale też doskonałej współpracy między funkcjonariuszami – przede wszystkim między wydziałem kryminalnym a lokalnym dzielnicowym, który najlepiej znał teren i możliwe ścieżki ucieczki.
Dziś 45-latek znajduje się już w areszcie, gdzie odbędzie zasądzoną wcześniej karę. Jego leśna historia dobiegła końca, a historia pokazuje, że nawet najdalsze obszary wielkiego Lasu Murckowskiego nie dają całkowitej anonimowości.
Redakcja, KWP Katowice, Fot. KMP Tychy, YouTube TOMi TJT