Samolot z nieznanych jeszcze przyczyn zszedł z kursu i awaryjnie wylądował na polu pomiędzy autostradą A4 a ulicą Graniczną w Przyszowicach. Służby zabezpieczyły teren zdarzenia.
Na pokładzie samolotu znajdował się instruktor wraz z kursantem. Obaj opuścili samolot o własnych siłach i — jak podają służby — nie odnieśli poważnych obrażeń.
Po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce zdarzenia szybko przybyły służby ratunkowe: policja, straż pożarna oraz zespół ratownictwa medycznego. Dodatkowo zabezpieczono teren, a sprawą zajmują się policja, prokuratura oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która ma ustalić dokładne okoliczności awaryjnego lądowania. Na razie nie są znane przyczyny techniczne zdarzenia — trwa ustalanie, co zmusiło pilota do wykonania manewru poza lotniskiem.
Miejsce lądowania — pole między ulicą Graniczną w Gierałtowicach a autostradą A4 — zostało szybko oznaczone i zabezpieczone przez służby. Nie odnotowano strat materialnych większej skali, poza samą koniecznością przymusowego lądowania. Służby badają stan techniczny maszyny. Osoby znajdujące się w samolocie zostały przebadane na miejscu - nie stwierdzono u nich znacznych urazów.
To zdarzenie pokazuje, że dzięki szybkiej reakcji służb oraz temu, że instruktor i kursant zachowali zimną krew, sytuacja zakończyła się stosunkowo dobrze. Choć zdarzenia lotnicze budzą zawsze duże emocje, to ważne jest również, by takie incydenty były badane rzetelnie — dla bezpieczeństwa przyszłych lotów.
Dochodzenie przez PKBWL i prokuraturę pozwoli ustalić, czy było to uszkodzenie techniczne, błąd pilotażu czy inna przyczyna. Mieszkańcy gierałtowskich Przyszowic i okolic mogą odetchnąć — oby podobnych zdarzeń było jak najmniej, a ta historia zakończyła się bez tragedii.
W Metropolii, Fot. Fot. KMP Glwice, YouTube Portal TVS pl