Zieleń w mieście jest ważna? Oczywiście. Więcej drzew? Pewnie. Ale czy wszędzie? Neogotycki gmach liceum Mickiewicza, którym przed stu laty planiści zamknęli perspektywę ulicy Stawowej zniknie niebawem za drzewami. Tak giną miejskie przestrzenie w imię "walki o klimat".
Nie ma co ukrywać, że polskie miasta trawi kolejna moda. Tak jak dwadzieścia lat temu bezrefleksyjnie "betonowano" place, aby odsłonić zarośnięte w PRL pierzeje kamienic i tworzyć miejsca pod miejskie imprezy, tak teraz trwa równie bezrefleksyjna moda na obsadzanie wszystkich wolnych miejsc drzewami.
Brakuje w tym wszystkim tylko jednego słowa - zrównoważenie. Słowo to jest u włodarzy miast w topie najczęściej odmienianych słów. W obecnych czasach zrównoważone ma być wszystko, od transportu, poprzez urbanistykę, po kulturę pracy. Obecne miejskie nasadzenia okazują się jednek nie dotyczyć "zrównoważenia".
Otóż cały problem polega na tym, że zieleń w miastach jest równie niezbędna jak puste przestrzenie. Bo miasta to nie są tylko przestrzenie do życia w architekturze, ale też do życia architekturą. Gdyby było inaczej, nie mielibyśmy w miastach pomników, reprezentacyjnych gmachów, zdobionych kamienic czy długich widokowych alei - przy rynku mielibyśmy domki z ogródkiem i każdemu w takim "mieście" żyłoby się doskonale. Miasta mają jednak też inną funkcję, są tworem kulturowym. Miasta potrzebują nie tylko zielonych "balkonów", ale też "salonów". Nie bez powodu miasta projektowane są tak, by widoczne były punkty orientacyjne i reprezentacyjne.
Wystarczy spojrzeć w Katowicach wokół siebie, jeszcze wokół siebie, póki nie obsadzono wszystkiego drzewami. Ciągi komunikacyjne są też osiami wizualnymi, które skądś dokądś zmierzają. Miasto jest sceną i widownią zarazem. Co widzimy w Katowicach? Na przykład oś ul. Mariackiej zamyka kościół Mariacki, oś ul. 3 Maja zamyka gmach teatru (i Plac Wolności z drugiej strony), oś Alei Korfantego zamyka Spodek - zamykał kiedyś, bo teraz tę oś od Rynku zasłania"urokliwy" pawilon toaletowo-gastronomiczny.
To są celowe, przemyślane aranżacje katowickich urbanistów i architektów. Tak została właśnie zaplanowana oś widokowa obecnego deptaka, jaką jest ulica Stawowa - kończy go od północy przestrzeń, która zamykała oryginalnie szkoła, synagoga, a domykał nieco dalej po lewej bank, a na wprost hala targowa. Gdyby nie ruchliwa i szeroka teraz ul. Mickiewicza, czulibyśmy tu przestrzeń placu miejskiego.
Teraz tę oś widokową zasłonią drzewa. Czy źle, że bedą posadzone - nie, ale mogłbyby być posadzone nieco obok (nawet w większej ilości), by nie niszczyć tych zabiegów dawnych architektów i nie odbierać mieszkańcom przestrzeni, które definiują miasto i są miastu równie potrzebne. Drzewa w mieście zawsze były i są potrzebne
Drodzy Włodarze Katowic - miasto potrzebuje zarówno zieleni jak i otwartych przestrzeni! Czy plac przed Spodkiem też będzie obsadzony drzewami, by go nie było widać? Nie podążajmy ślepo za każdą modą - miasto potrzebuje prawdziwego zrównoważenia.
Drzewa, które zostały wybrane do zasadzenia to dwa żółte kasztanowce. W momencie sadzenia mierzą 4 m wysokości i 14 cm w obwodzie pnia. Ta odmiana dorasta najczęściej do 10-15 m. Drzewa te mają delikatną, ażurową koronę, kwitną na przełomie maja i czerwca, ponadto są dosyć odporne na mróz i choroby. Powierzchnia odbrukowanej przestrzeni, w której zasadzone zostały drzewa wynosi blisko 100 m2. Utworzenie tej rabaty pozwoli rocznie na naturalną retencję około 60 tys. litrów wód opadowych, których nie będzie trzeba odprowadzać do kanalizacji burzowej.
- Po remoncie płyt chodnikowych, jaki wykonał w tym miejscu MZUiM zapadła decyzja, by posadzić tu drzewa i rozwiązać obie sprawy za jednym razem. Codziennie przechodzą tędy tysiące katowiczan, nielegalnie parkowały tu też samochody, dlatego zaproponowaliśmy, by posadzić drzewa. W ostatnich tygodniach służby ZZM i MZUiM przygotowywały teren, gdzie przywieziono m.in. 30 ton świeżej ziemi – mówi Piotr Handwerker, dyrektor Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Katowicach.
Kasztanowce na rogu ul. Chopina i Stawowej to pierwszy element zazielenienia tej przestrzeni. Wzdłuż całej ul. Stawowej w ramach Zielonego Budżetu zostanie posadzonych 7 kolejnych drzew. To realizacja dwóch wniosków – „Zielona Stawowa" i „Drzewa wracają na Stawową". Obecnie opracowywana jest dokumentacja przetargowa na wykonanie zadania, które zostanie zrealizowana w tym roku. Zazielenienie ul. Stawowej nawiązuje do historii tej ulicy, gdyż przed laty rosły tu drzewa, które ze względu na zły stan zagrażający bezpieczeństwu przechodniów, musiały zostać wycięte.
- Cały czas podejmujemy nowe działania, które mają sprawić, że w mieście będzie jeszcze więcej zieleni. To ważne dla komfortu mieszkańców Katowic, ale też wpływa pozytywnie na ekologię, gdyż poprawia się retencja wód opadowych. Zawęziliśmy al. Korfantego i dokonaliśmy tam nowych nasadzeń, zazieleniamy ul. Warszawską, a przed nami rewitalizacja Placu Sejmu Śląskiego. Kolejnym przykładem jest przestrzeń na rogu ulic Stawowej i Chopina, gdzie postanowiliśmy wykorzystać pusty dotychczas plac i posadzić tu szlachetne drzewa – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Redakcja, Adam Koszut, RED, UM Katowice, Fot. UMK, YouTube Błękitny Anioł