Wycięcie drzewa może uratować czyjeś życie. Pomimo tego, że kochamy zieleń w miastach, to musimy pamiętać, że niektóre drzewa stanowią ogromne zagrożenie dla ludzi. Wysokie, ciężkie, spróchniałe mogą się przewrócić i doprowadzić do najgorszej tragedii – śmierci.
Taki przypadek wydarzył się na początku kwietnia tego roku w Rabce Zdroju. Drzewo, wyrwane z korzeniami podczas wichury zabiło trzy osoby, w tym dziecko. W 2019 r. przygnieciony przez drzewo został 30-letni kierowca, a rok wcześniej upadku drzewa nie przeżyła sześciomiesięczna dziewczynka z Warszawy. Takie zdarzenia uświadamiają powagę sytuacji – nie można wstrzymywać się z wycinką, jeżeli są do niej podstawy, ponieważ tragedia może się wydarzyć w każdej chwili. Szczególnie w czasach, gdy coraz częściej zdarzają się w Polsce gwałtowne wichury i potężne burze.
– Drzewa to jeden z ważniejszych skarbów natury – dają ochłodę, cień, a przede wszystkim pochłaniają dwutlenek węgla, produkując w zamian tlen. Wycinanie drzew odbywa się po wewnętrznych konsultacjach, kilkukrotnych oględzinach prowadzonych przez niezależnych ekspertów, a czasami dodatkowych opiniach, a wycinka to zawsze ostateczność. Nie można podjąć takiej decyzji bezmyślnie i na podstawie jednego zgłoszenia. Przy decydowaniu zwraca się też uwagę na trwający okres lęgowy. Świadomość całego procesu jest istotna dla zrozumienia, że dbanie o zielone zasoby Katowic to zadanie wymagające dużej wiedzy i doświadczenia – mówi dyrektor ZZM, Mieczysław Wołosz.
Warto wiedzieć, że ze względu na troskę o przyrodę procedura prowadząca do ewentualnego wycięcia drzewa jest długa. Nikt nie wycina drzew od razu po zgłoszeniu. Wniosek o wycinkę można złożyć do ZZM. Już podczas pierwszej analizy wiele z nich jest odrzucanych, bo zgłoszone drzewa nie stanowią zagrożenia, a jedynie powodują niedogodności – np. zasłaniają okna, opada z nich dużo liści czy przysłaniają panele fotowoltaiczne. Nie jest to wystarczający powód do wycinki. W kolejnym etapie zgłoszone drzewo jest poddawane szczegółowej analizie i obowiązkowym oględzinom w terenie. Po nim ZZM musi wystąpić o wydanie zezwolenia na wycinkę drzew do Marszałka Województwa Śląskiego lub do innego organu wydającego pozwolenie na wycinkę drzew, np. innej gminy lub Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, jeśli chodzi o teren wpisany do rejestru zabytków. Dzięki takiej procedurze zakład zieleni z danego miasta nie decyduje o usuwaniu drzew na swoim terenie, a robi to organ niezależny. W momencie kiedy decyzja staje się ostateczna, przeprowadza się jeszcze raz oględziny drzewa, żeby ustalić termin usunięcia drzewa.
Zakład Zieleni Miejskiej posiada specjalny tomograf do prześwietlania drzew. Dzięki temu można stwierdzić, czy w drzewie jest obecne wypróchnienie, co jest zagrożeniem, że może się przewrócić. Tomograf wykorzystuje fale dźwiękowe – mierzy czas rozchodzenia się sygnału po drewnie, który jest różny w zależności od jego gęstości i stanu zdrowia drzewa. Oprócz tego, przy wykorzystaniu napięcia elektrycznego, powstaje 2-wymiarowa mapa drzewa, z której można odczytać bardzo wczesne stadia choroby. ZZM posiada takie urządzenie od 2 lat i wykorzystuje je, aby badać drzewa, które mogą być chore lub spróchniałe, ponieważ często na zewnątrz nie widać, że w środku rozpoczęły się już procesy zamierania rośliny.
W Katowicach dojdzie do usunięcia wielu zagrażających drzew. – Czasami wycięcie drzewa jest niezbędne dla bezpieczeństwa. Każde chore czy spróchniałe drzewo, które nie zostanie wycięte, może stanowić duże zagrożenie. Niestety historie takie nie są rzadkością. Warto wspomnieć o tej, która miała miejsce dwa lata temu w Giszowcu, kiedy na skutek protestów zablokowano wycięcie zniszczonych dębów. Drzewa niestety spadły na garaż i samochód, co spowodowało straty w wysokości ok. 30 tys. zł. Podobna sytuacja miała miejsce niedawno na ul. Skalnej, gdzie obumarłe drzewo przewróciło się na fasadę kamienicy. Gdy upadnie drzewo, na które była wydana decyzja o wycince, Zakład Zieleni Miejskiej musi pokrywać szkody ze swojego budżetu. Oznacza to, że na jakieś działanie, np. sadzenie nowych roślin, środków będzie mniej – przypomina Mieczysław Wołosz.
Niedawno wydano zgodę na wycinkę 11 drzew rosnących w pasie drogowym, ciągnącym się przez m.in. Chorzowską, Krakowską, Murckowską i Obrońców Westerplatte. Drzewa te zagrażają bezpieczeństwu ludzi, mienia i ruchu drogowego, są obumarłe lub nie rokują szans na przeżycie. Biorąc pod uwagę obecne zjawiska pogodowe i stan zagrożenia, istnieje konieczność ich wycinki w okresie wiosenno-letnim. Aby zrekompensować efekt dla środowiska, ZZM posadzi nowe krzewy i drzewa – m.in. w rejonie ul. Bardowskiego, Michejdy, Piłkarskiej, Lwowskiej, Chorzowskiej, Panewnickiej. Będą to takie gatunki, jak grusza drobnoowocowa, lipa drobnolistna, klon polny, klon zwyczajny, głóg szkarłatny, wiąz holenderski.
Kolejne 33 niebezpieczne drzewa przeznaczone do usunięcia znajdują się przy ul. Owsianej. Powody tej wycinki to zagrożenie bezpieczeństwa dla ludzi i mienia spowodowane: obumarciem lub zamieraniem drzew, wypróchnieniem drewna, zaburzoną statyką i szczątkową koroną drzew. Drzewa o tak słabej kondycji nie rokują szansy na zachowanie żywotności. Dodatkowo przy Owsianej zostanie usunięty jeden jesion wyniosły, który rośnie na skarpie i stwarza zagrożenie dla użytkowników drogi. Ma wiele ubytków wraz z wypróchnieniem pnia i obumarłymi konarami w koronie. W zamian za to drzewo również zostanie nasadzone nowe. Przy ul. Beskidzkiej ma z kolei zostać wyciętych 39 drzew – m.in. topole. Powody wycinki to spróchnienia, obecność grzybów pasożytniczych, martwica, która powoduje ryzyko złamania pnia. Niektóre drzewa stwarzają realne ryzyko przewrócenia się podczas intensywnych opadów i silnych podmuchów wiatru. W zamian za te drzewa również zostaną zasadzone nowe drzewa. Będą to klony zwyczajne, lipy drobnolistne i graby pospolite. Przy ul. Panewnickiej do wycinki wytypowano 19 drzew. Specjaliści ocenili stan drzew, wskazując m.in. na spróchnienia, rachityczną koronę, liczne uszkodzenia, martwe drewno, zaburzoną statykę, która grozi przewróceniem rośliny, obecność grzybów pasożytniczych. Po wycince ZZM w tym przypadku także zasadzi nowe drzewa.
Procedura wycięcia drzewa zaczyna się nieraz od zgłoszenia mieszkańców. Kilkadziesiąt takich wniosków jest teraz analizowanych przez Zakład Zieleni Miejskiej. Jak dowodzi praktyka, większość z nich zostanie odrzucona, ale nierzadko to mieszkańcy są najlepszym źródłem wiedzy o tym, które drzewa powinno się wyciąć, bo zagrażają bezpieczeństwu albo są spróchniałe, ponieważ znajdują się blisko ich domów i mieszkań. W najbliższym czasie ZZM będzie wycinał 26 wskazanych przez katowiczan drzew znajdujących się w pasach drogowych i na terenach miejskich. Znajdują się one w kilku lokalizacjach – m.in. przy ul. Szarotek, Jaskółek, Mruczka, Solskiego, Strumiennej czy Szarych Szeregów. Po analizie ich stanu okazało się, że są zamierające, obumarłe, z wypróchnieniami i licznymi ubytkami na pniach, a także stanowią zagrożenie dla ludzi i mienia. Zły stan zdrowotny tych drzew potwierdziły służby Marszałka Województwa Śląskiego, wydając zezwolenie na ich wycinkę. W tym przypadku również zostaną wykonane nasadzenia zastępcze. Pojawią się m.in. jabłonie, klony, śliwy, graby, topole.
ZZM w ramach codziennych zadań dba o tereny zieleni w mieście, przeprowadzając zabiegi zmierzające do zwiększenia bioróżnorodności, m.in. poprzez nowe nasadzenia drzew, krzewów, pnączy, ziół, kwiatów oraz innych roślin zielnych. Pracownicy sadzą, podlewają, nawożą i sprawdzają ich stan, aby mogły jak najdłużej nam służyć – np. dawać cień, produkować tlen, tłumić hałas i pochłaniać dwutlenek węgla. Jednak cześć z nich ze starości lub na skutek chorób zaczyna obumierać – te, które stanowią zagrożenie, trzeba wyciąć, ponieważ pozostawione mogą się przewrócić i doprowadzić do tragedii. Wycinka jest ostatecznością, ale nieraz to jedyne wyjście. Zakład Zieleni Miejskiej sadzi co roku nowe rośliny, więc mieszkańcy zyskują zdrowe i bezpieczne drzewa.
RED, KAW, UM Katowice, Fot. YouTube Poland Silesia