,
 PORTAL  >  PRZEGLĄD NAJWAŻNIEJSZYCH AKTUALNOŚCI  >  CZERWIEC 2005
Żyj dobrze z sąsiadami!
Sąsiedzi uratowali w Katowicach młodą dziewczynę z dzieckiem przed eksmisją. - Gdy będzie trzeba, to się tu zamurujemy, ale jej nie damy - mówią oburzeni.
Dwie ciężarówki podjechały wczoraj ok. godz. 10 pod kamienicę przy ul. Markiefki w Bogucicach. Pracownicy katowickiego Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej mieli wyprowadzić z maleńkiego mieszkania 21-letnią Annę Okulską i jej dwuletniego syna Oskara, a meble zapakować do samochodów.
Akcja się jednak nie udała. W obronie Anny stanęli sąsiedzi. Zabarykadowali się w jej mieszkaniu. - Nie dostaniecie jej! - krzyczeli. Po godzinie policja i urzędnicy odjechali, ale pani Ania nie czuje się bezpieczna. - Gdyby nie sąsiedzi, już by mnie tu nie było - płacze.
Okulska szczerze opowiada, jak zamieszkała na ul. Markiefki. Nie ukrywa, że złamała prawo, by mieć dach nad głową. Gdy 10 czerwca nie miała się gdzie podziać z synkiem, po prostu włamała się do opuszczonego właśnie przez lokatorów pokoju z kuchnią. Prowizorycznie urządziła mieszkanie: szafa, stół, dwa krzesła.
Jeszcze tego samego dnia poszła na policję i do KZGM-u, by powiedzieć, co zrobiła. Zadeklarowała, że będzie uczciwie płaciła czynsz. Ma z czego, bo dostaje alimenty. - Policjanci byli zdziwieni, że w ogóle do nich przyszłam, zamiast siedzieć cicho. (...)
Choć w administracji nikt oficjalnie nie zgodził się, by legalnie zamieszkała na ul. Markiefki, po paru dniach dostała książeczkę czynszową. Doliczono jej nawet karę za bezumowne korzystanie z mieszkania. Była szczęśliwa. - Wyliczyli, że razem z tą karą mam płacić 138 zł miesięcznie. Na taką kwotę mnie stać. Na pewno płaciłabym czynsz - mówi Okulska.
Wczoraj jednak administracja postanowiła eksmitować Anię i jej dwuletniego syna. Uratowali ją sąsiedzi. - Pijusów, którzy nie płacą, boją się ruszyć, a samotną dziewczynę z małym dzieckiem chcą wyrzucić na bruk. Myśleli, że nikt się za nią nie wstawi. Ale się pomylili! - denerwuje się Joanna Os, jedna z sąsiadek. (...) Gazeta Wyborcza, Tomasz Głogowski 29.06.2005
Do góry
Nastolatek na gigancie
Ma zaledwie 15 lat, a w ciągu kilku tygodni zdołał pięćdziesiąt osiem razy okraść przechodniów. Katowiccy policjanci zatrzymali wychowanka pogotowia opiekuńczego, który grasował w centrum miasta. Jego ulubionymi miejscami były przystanki autobusowe (na pl. Szewczyka, ul. Piotra Skargi, Damrota) oraz tramwajowe (na ul. 3 Maja czy Warszawskiej). Dziennik Zachodni, dn 29.06.2005
Do góry
Czy w Katowicach są niedźwiedzie?
Mieszkańcy Katowic poskarżyli się u leśniczego, że po lesie biega niedźwiedź. Zdziwiony leśniczy wybrał się do lasu, żeby sprawdzić, o co chodzi. Okazało się, że to mężczyzna przebrany w strój podobny do tego, w jakim paradują po Krupówkach górale. Gazeta Wyborcza, kapi 29.06.2005
Do góry
W Katowicach internet za darmo
Już w przyszłym roku młodzież z ubogich dzielnic Katowic będzie mogła za darmo korzystać z internetu. Komputery mają się pojawić w domach kultury i bibliotekach.
Do sierpnia 2006 r. ma powstać dziewięć telecentrów. Każdy z nich będzie wyposażony w pięć komputerów, monitory, czytniki kart pamięci oraz skanery i drukarki. Komputery będą wyposażone w szerokopasmowy (a więc szybki) dostęp do internetu, z którego będzie można korzystać bezpłatnie. - Główne założenie telecentrów jest takie, by umożliwić wszystkim korzystanie z usług magistratu, ale oczywiście będzie tu też wolny dostęp do internetu - mówi Jerzy Borys, zastępca naczelnika wydziały obsługi Urzędu Miasta.
Komputery pojawią się w bibliotekach i domach kultury w kilku dzielnicach Katowic, m.in. na ubogim Załężu. - Chodzi o to, żeby do domów kultury przyciągnąć młodzież. Chcemy ją zdjąć z ulicy - dodaje Borys.
Oprócz telecentrów gmina chce też postawić 12 infokiosków. Wyposażone w wysokiej klasy komputery pojawią się w budynkach magistratu. - Chcemy, aby w przyszłości z dowolnego miejsca mieszkańcy mogli załatwić swoje sprawy. Infokioski będą również miały dostęp do stron WWW - mówi Borys.
Inwestycja będzie kosztować około 720 tys. zł, ale Katowice liczą, że większość kosztów pokryje Unia Europejska. Gazeta Wyborcza, pj 29.06.2005
Do góry
Pijany Plac Wolności
Straż ma czynny telefon, pijący - flaszkę, a ludzie po prostu się boją. Plac Wolności to najładniejsze miejsce w centrum Katowic. Chętnie przychodzę tu z dziećmi. Niestety od początku lata ławki w sąsiedztwie fontanny zamieniły się w pijalnie alkoholu - skarży się Anna Długosz, mieszkanka Katowic. Nie inaczej wygląda sytuacja w kilku bramach w sąsiedztwie placu Wolności. Dziennik Zachodni, mz 28.06.2005
Do góry
Austriaczka pokochała katowicki dworzec
Ma 23 lata, właśnie kończy architekturę na wiedeńskiej politechnice, a jej pasją jest... architektura Katowic. Na dodatek jest Austriaczką. Wczoraj Julia Nuler opowiadała o swoich pomysłach na katowicki dworzec PKP.
Na Śląsk trafiła przypadkiem. - Dwa lata temu przyjechałam zbadać, jak funkcjonują tutejsze przedmieścia. Region zawsze kojarzył mi się z brudnym powietrzem, a tu nagle odkryłam piękną śląską architekturę - opowiada Julia. W grudniu zeszłego roku przyjechała do Katowic znowu. Po mieście chodziła z kamerą wideo i pytała przechodniów, co myślą o mieście. - Wszyscy podkreślali, że nie podoba im się dworzec kolejowy. Postanowiłam przyjrzeć się sprawie i napisać o tym problemie pracę dyplomową - mówi przyszła pani architekt.
Do jakich doszła wniosków? - Po pierwsze to przepiękny budynek. Nigdzie w Europie nie widziałam takiej konstrukcji. Kielichy z surowego betonu robią przepiękne wrażenie. Po drugie twórcy zaprojektowali go w najlepszy z możliwych sposób. Budynek jednak zaniedbano i chaotycznie przebudowano w ostatnich latach. Po trzecie ci, którzy mówią, że dworzec trzeba wyburzyć, nie mają zielonego pojęcia o komunikacji i architekturze. Przecież w Katowicach krzyżują się szlaki kolejowe z Wiednia do Moskwy i z Kijowa do Hamburga - opisuje Austriaczka.
Co należy zrobić z dworcem? - Właściwie niewiele. Samego budynku nie wolno ruszać. Trzeba natomiast uporządkować teren przed dworcem - opowiada płynna polszczyzną. (...)
O swojej fascynacji gmachem katowickiego dworca Julia Nuler opowiadała na specjalnym spotkaniu zorganizowanym przez Towarzystwo Miłośników Katowic. Oprócz niej wystąpili również katowiccy architekci: dr Andrzej Grzybowski, prorektor Wyższej Szkoły Technicznej, i Wojciech Małecki, członek zarządu SARP. Obaj zgadzali się z Austriaczką: dworca nie wolno wyburzać, trzeba go zmodernizować i wyczyścić. (...) Gazeta Wyborcza, Bartosz T. Wieliński 28.06.2005
Do góry
Skoki za 10 tysięcy
Trzy samochody i autobus marki Solaris zniszczył w nocy z niedzieli na poniedziałek 25-letni mieszkaniec Katowic. Mężczyzna skakał po maskach pojazdów i wybijał szyby w autach zaparkowanych przy ul. Wiśniowej. Policja zatrzymała go po telefonie jednego z mieszkańców. Właściciele zniszczonych samochodów wycenili straty na 10 tysięcy złotych. Dziennik Zachodni, mz 28.06.2005
Do góry
Jak Wam się spodobają takie Katowice?
Już za parę lat Katowice będą wyglądać zupełnie inaczej niż dziś. Będziemy mieli nie tylko przyzwoity rynek. Piękne ma być całe śródmieście, a także zabytkowe dzielnice: Giszowiec i Nikiszowiec. (...)

W okolicy Uniwersytetu Śląskiego mają powstać parkingi. Nikt nie zdecydował jeszcze, czy studenci będą musieli za nie płacić. (...)
Wzdłuż Rawy będziemy spacerować po eleganckich bulwarach, ale najpierw urzędnicy magistratu muszą zdecydować, kto ma tu sprzątać i kosić trawę. (...)
Odnowiony zostanie zabytkowy budynek przy pl. Wolności 12a. (...) To dopiero początek, bo w budżecie są pieniądze na remont kolejnych 30 kamienic w śródmieściu.
W Dolinie Trzech Stawów w przyszłym roku ma powstać kąpielisko, które będzie czynne w ciepłe dni. Fajnie, ale może lepiej wybudować w mieście porządny kryty basen? (...)
Gmina zadba wreszcie o Nikiszowiec i Giszowiec. To unikatowe miejsca, które mają szansę stać się wielką atrakcją turystyczną. Wcześniej jednak z mieszkań Nikiszowca znikną piece węglowe, które zostaną zastąpione centralnym ogrzewaniem. (...) Na remonty kamienic przeznaczyła 64 mln zł.
Spokojni możemy być o Giszowiec. Spora część górniczych domków i tak jest prywatna, więc dbają o nie właściciele. Miasto wyremontuje tylko Karczmę Śląską, a za rok pobliską Gawlikówkę. Na osiedlu będzie też nowa kanalizacja.
Rewitalizacja Katowic ma kosztować ćwierć miliarda złotych. (...) Urzędnicy zapewniają, że plany są realne. (...) Gazeta Wyborcza, Przemysław Jedlecki 28062005
Do góry
Nielegalny podatek najstarszego zawodu
122 tysiące złotych otrzymał jeden z trzech aresztowanych mężczyzn od prostytutek pracujących na katowickich ulicach. 26-latek i dwaj jego kompani (27- i 43-latek) działali wspólnie. Początkowo żądali od kobiet po 150 zł dziennie. Potem ta kwota wzrosła do 300 zł. Działali raptem cztery miesiące, bo już w sobotę trafili do aresztu. Dziennik Zachodni, pg 27.06.2005
Do góry
Śmierć pod tramwajem
Tragiczny wypadek wydarzył się w sobotę w Katowicach na ul. Kościuszki. Było tuż po godzinie 17, gdy nadjeżdżający tramwaj Karlik uderzył mężczyznę zabijając go na miejscu. Kilka sekund wcześniej mężczyzna wyskoczył z pobliskich zarośli i usiadł na torach. Motorniczy nie miał szans na wyhamowanie pojazdu. Dziennik Zachodni, pg 27.06.2005
Do góry
Upiększanie Skarbka
Należący do PSS Społem katowicki Dom Handlowy Skarbek po trzydziestu latach od wybudowania przechodzi gruntowną modernizację. Najbardziej zauważalnym efektem modernizacji będą dwie szklane kapsuły wind, kursujące na zewnętrznej elewacji budynku. Zmieni się także parter - podcienia Skarbka zostaną zamknięte szklanymi szybami, a w środku znajdą się delikatesy i kawiarnia. Dziennik Zachodni, pg 24.06.2005
Do góry
Os. Tysiąclecia najbezpieczniejsze w mieście?
Tysiąclecie to jedna z najbezpieczniejszych dzielnic Katowic. W zeszłym roku policji zgłoszono 585 przestępstw oraz 70 wybryków chuligańskich. W całym mieście zanotowano 14,5 tys. przestępstw. Gazeta Wyborcza, pj 24.06.2005
Do góry
Inauguracja Rialta z nową elewacją
9 września kinotear Rialto znowu zacznie działać. - Na razie nie wiemy jeszcze dokładnie co znajdzie się w programie inauguracji, ale na pewno będzie to coś związanego z historią Katowic - mówi Jan F. Lewandowski, zastępca dyrektora ds. programowych Instytucji Filmowej Silesia Film. Dziennik Zachodni, Żądło Grzegorz 23.06.2005
Do góry
Pościg w centrum w centrum Katowic
Wczoraj ok. 14.30 uwagę katowickich policjantów zwrócił samochód holujący mazdę 626. Siedzący w aucie ludzie nie zareagowali na wezwania policji i zaczęli uciekać. Trochę źle obrali kierunek ucieczki, bo wjechali w zakorkowaną ul. Warszawską. - Zostali zatrzymani - mówi kom. Wojciech Budnicki z KMP w Katowicach. Mazda miała przytwierdzone kradzione tablice rejestracyjne. Dziennik Zachodni, pg 23.06.2005
Do góry
Czy powstanie szybka kolej?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w przyszłym roku na Śląsku pojawią się pierwsze pociągi szybkiej kolei miejskiej.
Jeżeli pomysł zarządu województwa śląskiego wypali, w śląskiej aglomeracji powstanie system komunikacji kolejowej z prawdziwego zdarzenia. Pociągi będą kursować wahadłowo, np. co 10 czy 15 minut. W ten sposób pasażer jadący z Dąbrowy Górniczej, Sosnowca czy Będzina, po szybkiej przesiadce w Katowicach znalazłby się w Gliwicach czy Tychach i odwrotnie. Dziś taka podróż to kilka przesiadek, różne miejsca odjazdu autobusów, kilka rodzajów biletów i stracony czas.
Szybka kolej ma korzystać z popularnych, żółto-niebieskich pociągów. Trzeba je jednak najpierw wyremontować: - Koszt modernizacji jednej takiej jednostki to ok. 1,8 mln zł. Aby kolej mogła kursować, potrzeba 12-16 takich pociągów - mówił wczoraj Wiesław Maras, członek zarządu województwa śląskiego.
Przedstawiciele województwa są przekonani, że szybka kolej będzie konkurencyjna dla samochodów i autobusów, a pasażerowie chętnie będą korzystali z jej usług.
Województwo, które w tym roku dopłaca do przewozów kolejowych w regionie 55 mln zł (5 mln zł więcej niż przed rokiem), gotowe jest zapłacić za modernizację taboru i kupować usługi przewozowe, oczekuje jednak od PKP takiej modernizacji istniejącej infrastruktury, która pozwoli na funkcjonowanie szybkiej kolei. Rozmowy trwają. Gazeta Wyborcza, pap, tg 22.06.2005
Do góry
Zapomnieli o podziemnym przejściu?
Lipa i chała - tak oceniają remont ul. Wojewódzkiej właściciele pobliskich firm. Powodem ich zdenerwowania jest podziemne przejście, łączące Wojewódzką z Dworcową. O remoncie przejścia nikt nie myśli. Grzyb, bród, grupki popijających wieczorami alkohol - wylicza Bogusław Adamczyk, właściciel kamienicy przy ul. Wojewódzkiej 22. Dziennik Zachodni, dn 22.06.2005
Do góry
Powstanie zachodnia obwodnica Katowic
W ciągu najbliższych kilku lat powstanie obwodnica Katowic: ul. Bocheńskiego zostanie przedłużona do Kościuszki. Powinny wówczas zniknąć korki z Brynowskiej i Mikołowskiej w centrum.
Dwukierunkowa ul. Bocheńskiego kończy się dzisiaj przy skrzyżowaniu z wąską ul. Załęska Hałda. Kierowcy, którzy jadą w kierunku Wisły i Skoczowa, mają do wyboru: albo pojadą przez Ligotę i Piotrowice w stronę ul. Kościuszki, albo wybiorą drogę przez Brynów ulicami Mikołowską i Brynowską.
- Problem w tym, że wzdłuż drogi stoi dużo budynków. Musimy jakoś ulżyć mieszkańcom - mówi Józef Kocurek, wiceprezydent Katowic. Jego zdaniem nowa droga, która połączy Bocheńskiego z Kościuszki, spowoduje, że przez Brynów będzie jeździło o wiele mniej samochodów. Mają też zmniejszyć się korki na Kościuszki w centrum.
- Droga powstanie w ciągu najbliższych 10 lat, choć wszystko zależy od pieniędzy - mówi Kocurek. - Jednak będzie bardzo trudno wybrać dla niej miejsce. Chcemy, by miała dwa pasy ruchu w każdą stronę.
Jeden z pomysłów zakłada, że droga zacznie się przy skrzyżowaniu Kościuszki z Owsianą, a potem przetnie stare Panewniki. - Bez względu na to, którędy pobiegnie, nie będzie żadnych wyburzeń domów i wysiedleń. Nie poprowadzimy jej też między blokami - mówi Kocurek. Gazeta Wyborza, pj 22. 06.2005
Do góry
Stolica kupuje śląskie taksówki
Czy MPT, najstarsza firma taksówkowa w kraju, stworzy jedyną korporację o zasięgu większym niż jedna aglomeracja? Na początek chce podbić Katowice, potem cały Śląsk z 5 mln mieszkańców.
- Ostatnio nam się poprawiło, mamy zyski, to możemy sobie pozwolić na rozwój - Andrzej Gelberg, prezes MPT, kreśli śmiałą wizję warszawskiej spółki, który jesienią przypadkiem zobaczył w gazecie ogłoszenie o sprzedaży śląskiego MPT. (...)
Sukces na Śląsku MPT zamierza budować na najnowszych technologiach. - W Katowicach mają tylko radio, a my skomputeryzowaną centralę radio-taxi i system GPS - reklamuje prezes Gelberg, obiecując dwu-, trzykrotny wzrost liczby klientów i taksówkarskich pensji.
Co na to kierowcy? - Jestem za prywatyzacją, ale jeśli kosztami nowych technologii albo wymianą samochodów obarczą taksówkarzy, nikt tu tego nie wytrzyma. Zarabiamy ze dwa razy mniej niż w Warszawie i zalegamy ZUS-owi - mówi nam Roman Jurasz, od ośmiu lat w katowickim MPT. (...)
Umowa z warszawskim MPT miała być podpisana 1 czerwca. Prezes Gelberg szykował się już nawet do wyjazdu do Katowic, ale wojewoda śląski odwołał zarządcę komisarycznego MPT i skierował przeciw niemu doniesienie do prokuratury. Okazało się, że śląskie przedsiębiorstwo dysponuje działką, a fakt ten został utajniony. Podobnie informacja o kilkusettysięcznych oszczędnościach katowickiego MPT.
- Prywatyzację wstrzymaliśmy na trzy miesiące - poinformował nas wczoraj rzecznik prasowy wojewody śląskiego Krzysztof Mejer. (...) Gazeta Wyborza, M. Zubik, P. Purzyński 22. 06.2005
Do góry
Spór o budowę na ulicy Stawowej
Bracia Likusowie, właściciele katowickiego hotelu Monopol, przebudowują kamienicę przy ul. Stawowej. Nie podoba się to współwłaścielowi sąsiedniego budynku. Mężczyzna twierdzi, że budowa zniszczyła jego dom.
W kamienicy przy Stawowej 9 robotnicy zerwali już stary dach i rozebrali część domu. Ciężkim sprzętem wyburzyli ściany i stawiają nowe. Wkrótce powstaną tu centrum handlowe i biura.
Wielu mieszkańców Katowic cieszy się z nowego budynku, który zapewne będzie ozdobą miasta. Tylko Tomasz Winnicki ma już tej budowy dość. Jest współwłaścicielem kamienicy przy 3 Maja 17, która sąsiaduje z Likusami przez podwórko. Chce, by Wojewódzki Sąd Administracyjny cofnął pozwolenie na budowę. Twierdzi, że Likusowie zniszczyli jego dom. - Popękały mi ściany nośne, zawalił się strop, pokrzywiły sufity. Moja kamienica nie nadaje się już nawet do remontu - skarży się Winnicki.
Na polecenie nadzoru budowlanego musiał wysiedlić część lokatorów. Jedna rodzina już się wyprowadziła, kolejny lokator właśnie szuka sobie innego mieszkania.
Winnicki skierował sprawę do prokuratury. Zarzuca Likusom spowodowanie katastrofy budowlanej. - Podczas rozbudowy ich kamienicy naruszono fundamenty mojego domu - mówi. (...) Gazeta Wyborza, Przemysław Jedlecki 21. 06.2005
Do góry
Straż miejska na jednośladach
Eksperyment polegający na wyposażeniu strażników miejskich w skutery - zdaniem jej szefa Michała Gałęziowskiego - sprawdził się znakomicie. - Mamy dwa skutery i najprawdopodobniej wkrótce zostaniemy wyposażeni w kolejne. Takie patrole sprawdzają się świetnie zwłaszcza w miejscach takich jak parki i tereny rekreacyjne. Możemy być tam, gdzie radiowóz nigdy by nie jechał. Dziennik Zachodni, pg 21.06.2005
Do góry
Prywatna telewizja ma powstać w Katowicach
- W telewizji publicznej jest za mało lokalnych informacji, a nie każdy codziennie kupuje prasę - uważa Barbara Bartkiewicz, prezes Klubu Niezależnych Stowarzyszeń Twórczych. Dlatego z grupą ekspertów postanowiła założyć prywatną telewizję. Jej uruchomienie ma kosztować 30 mln zł.
- Będzie traktowała o sprawach regionu, ludzie chcą wiedzieć, co się dzieje na Górnym Śląsku - mówi Bartkiewicz, jedna z założycielek Stowarzyszenia Wspierania Harmonijnego Rozwoju Katowic - Zdrowe Miasto, które już poparło około tysiąca osób. - Oczywiście nie uda się uniknąć ogólnopolskich informacji, ale priorytetem będzie to, co się dzieje za płotem - deklaruje.
- Przygotujemy w tej chwili kosztorys inwestycji. Opiewa on na 30 mln zł. Wkrótce jeden z moich znajomych pojedzie do Nowego Jorku rozmawiać z potencjalnymi inwestorami - zdradza Bartkiewicz.
Kosztorys przygotował Michał Smolorz, publicysta Gazety i niezależny producent telewizyjny. - Od lat myślę o takiej telewizji. Dotąd nie było to możliwe, bo nie było wolnych częstotliwości. W momencie wejścia telewizji cyfrowej nie jest to już przeszkodą - mówi Smolorz.
Maciej Wojciechowski, dyrektor TVP Katowice, uważa, że nic nie robi lepiej jak konkurencja: - Dlatego będę trzymał kciuki za tę inicjatywę i mówię to zupełnie szczerze.(...) Gazeta Wyborcza, pj 20.06.2005
Do góry
Święto arbuza w Katowicach
W sobotnie popołudnie na boisku Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej w Katowicach po raz ósmy odbyła się impreza, której głównymi bohaterami są najbardziej soczyste owoce świata.
Święto Arbuza przybyło ze szczytu Równicy do Katowic cztery lata temu. Od tamtej pory miłośnicy soczystych owoców spotykają się co roku na boisku przed GWSH. Podczas tegorocznej zabawy rozdano trzy tony arbuzów - o dwie tony mniej niż w poprzednich latach.
Uczestnicy sobotniego święta przekonali się, jak wiele rzeczy można zrobić z tymi owocami. Rzucali nimi, przegryzali je, robili z nich kosmiczne statki. W konkursach można było zostać mistrzem w wyciskaniu soku ręką czy piciu z arbuza na czas. W konkurencji jedzenia na czas nikt nie wypluwał pestek, a twarze zawodników spływały słodkim sokiem. Każdego roku w trakcie zabawy ktoś wpada na pomysł nowej dyscypliny. Tym razem był to taniec z arbuzami. Zrezygnowano z konkursu Zygi Pigi, polegającego na jedzeniu lodów z arbuza. Zanim zjedzono całą górę owoców, na scenie odbył się konkurs na wiersz o arbuzie, wystąpiły kabarety, didżeje i zespół Dzioło. Gazeta Wyborcza, eg 19.06.2005
Do góry
Strzały nietolerancji?
23-letni gej i 41-letnia lesbijka zostali postrzeleni śrutem w centrum Katowic. Na szczęście rany nie okazały się groźne. Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 22.30 przed lokalem przy ul. Mariackiej. Spotykają się tam homoseksualiści. - Wyszłam z koleżanką na zewnątrz, żeby się przewietrzyć. W pewnym momencie usłyszałam charakterystyczny dźwięk wystrzału broni pneumatycznej. Dziennik Zachodni, Cieślicki Igor 18.06.2005
Do góry
Promocja dla złomiarzy
W Katowicach trwa promocja napojów gazowanych. Kto chce go spróbować, dostaje puszkę z orzeźwiającym napojem. Szybko dostrzegli to złomiarze. Proszą o napoje, natychmiast je wylewają, a pustą puszkę zabierają ze sobą. Gazeta Wyborcza, pj 16.06.2005
Do góry
Ostra jazda po zieleńcach
Robotnicy budujący osiedle Millenium do pracy jadą przez trawnik. W Kostuchnie powstaje nowoczesne osiedle mieszkaniowe. Kłopot w tym, że odkąd przy Hierowskiego pojawiły się brygady i fronty robót mieszkańcy pobliskich domków fińskich narzekają na zachowanie budowlańców. Cały ciężki sprzęt wykorzystywany na budowie przejeżdża przez nasze trawniki i chodniki.
Dziennik Zachodni, pg 16.06.2005
Do góry
Batonowa zemsta kolegów
Poszukiwany od miesiąca 20-letni Marcin Łaszek z Katowic został zamordowany. Zwłoki mężczyzny znaleziono wczoraj w piwnicy jednej z kamienic przy ulicy Opolskiej. Ciało leżało w wannie, zalane betonem. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że 20-latek został zamordowany w trakcie porachunków przestępczych. Dziennik Zachodni, am 14.06.2005
Do góry
Pożar na Rynku
Wczoraj około południa straż pożarna pojawiła się na katowickim Rynku. Paliło się mieszkanie na trzecim piętrze jednej z kamienic. Błyskawiczna akcja strażaków zapobiegła rozprzestrzenieniu się ognia i dużym stratom. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Dziennik Zachodni, pg 13.06.2005
Do góry
Tajemnice zajezdni tramwajowej
W sobotę na terenie zajezdni tramwajowej w Zawodziu odbyła się ciekawa impreza. Tramwaje Śląskie ogłosiły Dni Otwarte Zajezdni. Wyprowadzone zostały z hangarów wszystkie najciekawsze wozy. Zarówno te zabytkowe, jak i najnowsze karliki. Każdy mógł im się przyjrzeć, poznając przy okazji wiele szczegółów technicznych i ciekawostek. Dziennik Zachodni, pg 13.06.2005
Do góry
Remont Placu Gwarków
Plac Gwarków u zbiegu ulic Korfantego i Katowickiej będzie remontowany. Nie wiadomo, kto nada mu nowy wygląd - na razie miasto ogłosiło przetarg i szuka wykonawcy. Chętni mają czas na składanie ofert do 23 czerwca. Wiadomo, że na placu pojawi się nawa kostka brukowa, nowe ławki i trawa. Remont ma skończyć się 26 sierpnia. Dziennik Zachodni, dn 9.06.2005
Do góry
To mogli być gimnazjaliści
Paweł Czado, Bartosz T. Wieliński: Krystian Markiewicz, naoczny świadek wydarzeń, jakie miały miejsce w parku Kościuszki we wrześniu 1939 r., twierdzi, że Niemcy zrzucili z wieży cztery ciała w granatowych mundurach. Co Pan na to?
Dr. Grzegorz Bębnik, historyk z IPN-u: Mam do tej relacji kilka zastrzeżeń.
Jakich?
- Przede wszystkim dziwi mnie fakt, że to niemieccy żołnierze otoczyli wieżę kordonem i że kilku z nich własnoręcznie zrzucało ciała. Zwykle uprzątnięciem zwłok obrońców zajmowali się bojownicy Freikorpsu. Rekwirowali furmankę, ładowali na nią ciała i wywozili je na cmentarz. Wehrmacht miał na Śląsku pilniejsze zadania niż porządkowanie pobojowiska.
Zastanowiły mnie także słowa Markiewicza, że ciała wywożono ciężarówką. To sprawa dyskusyjna. Niemcy ciężarówek potrzebowali na froncie, a Polacy nie zostawili w Katowicach ani sztuki. Dlatego do transportu ciał raczej służyły furmanki. (...)
Czyli to możliwe, że ludzie strzelający do Niemców z wieży spadochronowej nie mieli na sobie harcerskich mundurów?
- To prawdopodobne. To mogli być młodzi ludzie w mundurkach gimnazjalnych. Zebraliśmy relacje, z których wynika, że w okolicy parku Kościuszki faktycznie były dzieci ubrane w ten sposób.
Markiewicz mówi o czterech ciałach zrzucanych z wieży...
- To jedna z wielu wersji. Wcześniej mówiono pięciu harcerkach, dwóch harcerzach albo o kilkunastu ciałach. Do dziś nie ustalono, ile osób broniło wieży. (...) Gazeta Wyborcza, P. Czado i B. T. Wieliński 09.06.2005
Do góry
Wystawa fotografii Józefa Dańdy
Muzeum Historii Katowic przypomina Józefa Dańdę, pewnie największego fotografa amatora z Katowic. To ponad 200 zdjęć z czasów, kiedy fotografowanie było działaniem patriotycznym.
W 1937 roku wybitny fotografik Jan Bułhak napisał artykuł, w którym zachęcał ludzi do tworzenia fotografii ojczystej. Nie tylko dobrze zrobionej, ale także poświęconej tematyce społeczno-patriotycznej. Krótko mówiąc, rzucił hasło: teraz Polska. Artykuł Bułhaka przeczytał w Katowicach Dańda, pracownik kolei w średnim wieku. To musiało być dla niego olśnienie, bo Bułhak opisał dokładnie to, co Dańda robił amatorsko już od lat. Jeździł po kraju - od Huculszczyzny po Gdynię i od Śląska Cieszyńskiego po Wileńszczyznę. Przywoził stamtąd dziesiątki zdjęć miejsc i ludzi. - Podobno Bułhak mówił potem o Dańdzie, że był jego najlepszym uczniem - mówi Jacek Mastalerz z MHK, którzy przygotował wielką wystawę dorobku katowiczanina.
Jak dobrym fotografikiem był Dańda? Może o tym świadczyć przykład jego zdjęcia Teatru Śląskiego, które zrobił w latach 30. XX w. Na pocztówkę przerobili je, okupujący Katowice w czasie wojny, Niemcy. - Zamazali tylko postać polskiego żołnierza, który był na planie tego zdjęcia - dodaje Mastalerz. W tym czasie Dańda zaszył się pod Krakowem, żeby na wsi przeczekać złe czasy. Wiedział, że ze swoim dorobkiem nie mógł liczyć na pobłażliwość okupantów. Bo kiedykolwiek Dańda sięgał po aparat, robił to dla Polski. Fotografując Katowice, skupiał się na nowej polskiej architekturze. Pokazywał, jak miasto się rozwijało. - Jego fotografie to kapitalny materiał dla socjologów, etnografów, historyków czy architektów - mówi Piotr Szymon, fotografik i wykładowca ASP, który w latach 80. opublikował tekst poświęcony życiu katowiczanina. Kiedy było trzeba, Dańda był dokumentalistą. Jednak na wystawie w MHK znajdziemy także wiele prac, w których odkrywamy jego żyłkę fotoreportera, wysmakowanego pejzażysty i portrecisty. - Potrafił znajdować świetne typy ludzkie - chwali Mastalerz. Dańda wyszukiwał interesujące twarze na Podhalu i rodzinnym Śląsku Cieszyńskim. Pozowały mu stare Ślązaczki. Jeden taki portret przyniósł mu nawet nagrodę w konkursie Piękno ziemi śląskiej. (...) Gazeta Wyborcza, Łukasz Kałębasiak 06.06.2005
Do góry
Cztery ciała z wieży spadochronowej...
Paweł Czado: Kiedy (...) zobaczył Pan niemieckich żołnierzy?
Krystian Markiewicz: 3 lub 4 września rano. Niemcy powoli wkraczali do miasta. Byłem wszystkiego ciekawy i razem z kolegami pobiegliśmy zobaczyć, jak żołnierze maszerują. Nagle rozległy się strzały. Ktoś otworzył ogień do Niemców. Strzelano chyba z wieży spadochronowej, na pewno także z parku. Zrobiło się potworne zamieszanie. Wojsko rozpierzchło się po krzakach w parku, a my uciekliśmy do piwnicy. Słyszałem dwie-trzy silniejsze detonacje, jakby ktoś strzelał z działa przeciwpancernego. (...)
Nazajutrz rano poszedłem z kolegami na boisko klubu sportowego Diana, które mieściło się po przeciwnej stronie ul. Kościuszki. (...). Zobaczyłem, że po schodkach wieży spadochronowej wspinają się jacyś ludzie. (...) Trafiliśmy na kordon niemieckich żołnierzy. Stali w kole wokół wieży w odległości mniej więcej 20-30 m. (...).
Widziałem na własne oczy, jak trzej wehrmachtowcy weszli na platformę i zrzucili z niej cztery ciała. Łapali je za ręce i nogi i zrzucali na piasek po wieżą. Nikt się nie szarpał, więc na pewno obrońcy wieży byli już martwi. (...) Na pewno wiem, że wszyscy byli w granatowych mundurach. Wyglądało, że kolejarskich albo gimnazjalnych... Harcerskich mundurków na pewno tam nie było! (...)
Co się stało potem?
- Kiedy ciała zostały zrzucone, pod wieżę podjechała ciężarówka. Niemcy wrzucili na nią zwłoki i odjechali. (...)
Byliście potem w okolicach wieży?
- Odważyliśmy się na nią wejść jakiś tydzień później. (...) Szybko wspięliśmy się na górę. Wszystko było bardzo zniszczone, ale nie widzieliśmy ani śladów krwi, ani łusek z naboi. Niemcy wszystko wysprzątali. Gazeta Wyborcza, Paweł Czado 03.06.2005
Do góry
Hiperzłodzieje
Potrafili używać sprzętu alpinistycznego, unieszkodliwiać kamery i alarmy... Policjanci z komendy wojewódzkiej i komendy miejskiej w Katowicach zatrzymali dwóch mężczyzn, 24- i 40-latka, którzy okradali hipermarkety. Złodzieje wycinali w dachu dziurę, a do środka opuszczali się na linach. Dziennik Zachodni, dn 2.06.2005
Do góry
Krajobraz po burzy
Gwałtowne deszcze i burze w nocy z poniedziałku na wtorek spowodowały utrudnienia na śląskich drogach. Woda, która nie zdążyła spłynąć do studzienek ściekowych, gromadziła się na jezdniach, powodując podtopienia w rejonie mostów. Utrudniony był przejazd m.in. pod wiaduktami na ulicach Francuskiej i Murckowskiej w Katowicach. Dziennik Zachodni, azg 1.06.2005
Do góry
Wystawa Erwina Sówki
Żeby w Muzeum Śląskim obejrzeć nową wystawę Erwina Sówki, malarza niegdyś związanego z Grupą Janowską, trzeba mieć powyżej 16 lat. Wszystko dlatego, że artysta coraz śmielej przedstawia swój ulubiony motyw: kobiece ciało.
W przyszłym roku Sówka będzie mógł świętować pół wieku spędzone przed sztalugami. Przez ten czas przeszedł długą drogę. Najpierw był górnikiem, którego pasjonowało malowanie. Potem znalazł swoje miejsce w legendarnej Grupie Janowskiej, zrzeszającej uzdolnionych artystów dnia siódmego. (...)
Tym razem (bo obrazy Sówki pojawiają się w MŚ regularnie) Fiderkiewicz zebrała te prace artysty, które mówią o jednym z jego najważniejszych tematów: kobiecie. - Kobieta to zjawisko, które spaja u niego wszystkie wątki. Poza nią jest tylko Bóg - twierdzi. Kobiety Sówki mają wiele twarzy. Są opiekunkami domowego ogniska, ale i towarzyszą górniczej śmierci pod ziemią. Kobieta na jego obrazach raz jest dobrotliwą św. Barbarą, a kiedy indziej pogańską boginią Kali. Malarski świat dobra i zła, który kreuje Sówka, nie mógłby istnieć bez kobiet.
Bogactwo tego świata od dawna zastanawia badaczy twórczości Sówki. Skąd na obrazach malarza górnika biorą się postacie z indyjskiej mitologii i prehistoryczne boginie? (...)
Wystawa w Galerii Sztuki Pogranicza potrwa do końca wakacji. Gazeta Wyborcza, Łukasz Kałębasiak 01.06.2005
Do góry
Wybór cytatów © Portal.Katowice.pl

Wstecz - Start - Do góry

Redakcja - Regulamin - Współpraca - Reklama - Strony WWW              © Copyright by GST 05-12