Burza
Zasłane ciemną poświatą mroku Niebo rozmawia dziś ze mną. Upiorne chmury zajmą gawędą Ludzi o cieniach gdzieś z boku. Samotnie przy okna cienkiej barierze Spoglądam w twarz przeznaczenia. Dzisiejszej nocy, wśród grzmotów dudnienia Zasnę wtulony w skrawki cienia. Wołając w niebo poproszę ciebie, Byś wysłuchała mych słow. Melodia deszczu wzbudza pragnienie, Byś zdjęła z mych oczu szare zamglenie. Tęsknotą i bólem okryte me serce, Wstydem za winy związane, Krzyczeć by chciało po całym świecie, Że ran zadać na celu nie miało. Nadchodzi noc i deszcz oczyszczenia, Co zmazać me winy, oczyścić sumienia Zryte doliny, ma wieść mnie do przeznaczenia. Lecz nie sam, a z Tobą wędrować będę Po świecie szarym i mokrym, aż wieczność zdobędę. I dam ci jej skarby, miłość i marzenia. Przyjdą do naszych głów jak burza, Wiosennie szara, mokra kałuża...
Marcin Soczek |