Fotografia słońca
Leżę i patrzę na lazurowy zachód słońca. Na wpół martwy, w świetle ciepłej żarówki. Leżę zapomniany, nie mogąc zapomnieć końca, Gdy pełna wdzięku sprawiłaś, że stałem się maleńki.
Lodowe mgiełki otaczają me ciało. Staję się śniegiem, czarnym jak chmury zachodu. Spadając w przepaść bezkresnej otchłani krzyczę-MAŁO! Zbyt krótko to trwało, odeszłaś bez powodu...
Nie wzejdzie więcej to słońce nad mym niebem, Tak jak nie wróci słowo, które raz powstało. I chociaż dobrze wiem, że życie znów mnie oszukało.
Nie będę sam, patrzący na zdjęcie-JEDEN! Więc leży romantyk, szczęśliwy wśród bieli, Wpatrzony w sufit, topiony marzeniem... O kim?
Marcin Soczek |